Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 16:07

hahah XD
Sytuacje Merlin - Artur to podstawa!
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Postprzez » N lis 11, 2012 16:07

 

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » N lis 11, 2012 16:15

Powiem wam, że teraz to utknęłam. Nie mam pojęcia o czym dalej pisać, pomóżcie ;p
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 16:16

Też mam problem: Nie wiem co pisać żeby tobie nie popsuć.
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » N lis 11, 2012 16:19

PozdrawiamWas napisał(a):hahah XD
Sytuacje Merlin - Artur to podstawa!

no ba :D
dobrze by było, gdyby nie były one idealnym odwzorowaniem filmowych. chociaż tych filmowych to było tyle, że trudno będzie wymyślić coś nowego.

teraz mam tak, że gdy jakiś pomysł przyjdzie mi do głowy, uświadamiam sobie, że już coś podobnego było..
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » N lis 11, 2012 16:22

PozdrawiamWas napisał(a):Też mam problem: Nie wiem co pisać żeby tobie nie popsuć.

pisz, co uznasz za odpowiednie, twój rozdział jest pierwszym rozdziałem o Nadiyi, więc masz spore pole do popisu. Mój krótki rozdział o przybyciu dziewczyny do Camelotu ( nie sądzę, że trzeba go bardziej rozbudowywać) już widziałaś. Ale gdyby coś się w nim nie zgrywało z Twoim, to zawsze można wprowadzić małe przeróbki ;)
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » N lis 11, 2012 16:23

a jeśli chodzi o jej dalszą historię, to zaczniemy ją pisać dopiero gdy skończysz swoją część, żeby się w tym wszystkim nie pogubić.
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez Agga » N lis 11, 2012 16:27

Ale nie róbmy z Merlina takiej ciapy co to się daje bić :D Zróbmy jeden rozdział w którym Merlin przypadkowo robi coś Arturowi za pomocą magii i później to odkręca xD Oczywiście Artur nie podejrzewałby, że to sprawka Merlina :>
Agga
 
Posty: 130
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:13

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 16:28

ourfarewall napisał(a):a jeśli chodzi o jej dalszą historię, to zaczniemy ją pisać dopiero gdy skończysz swoją część, żeby się w tym wszystkim nie pogubić.
Mam na środę nauczyć się całej starożytności i średniowiecza, więc trochę to potrwa zanim skończę swój rozdział.Proszę, uzbrójcie się w cierpliwość :)
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » N lis 11, 2012 16:37

PozdrawiamWas napisał(a):
ourfarewall napisał(a):a jeśli chodzi o jej dalszą historię, to zaczniemy ją pisać dopiero gdy skończysz swoją część, żeby się w tym wszystkim nie pogubić.
Mam na środę nauczyć się całej starożytności i średniowiecza, więc trochę to potrwa zanim skończę swój rozdział.Proszę, uzbrójcie się w cierpliwość :)

ja na wtorek mam .. nie wiem ile, ale strasznie dużo słówek z niemieckiego i co? Przez cały weekend oglądam filmy/zdjęcia z Merlina. A jutro na gitarę.. nie wiem jak się wyrobię, ale to szczegół, dla Merlina wszystko XD
może na wieczór złapie mnie wena i coś wymyślę.
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » N lis 11, 2012 16:39

Agga napisał(a):Ale nie róbmy z Merlina takiej ciapy co to się daje bić :D Zróbmy jeden rozdział w którym Merlin przypadkowo robi coś Arturowi za pomocą magii i później to odkręca xD Oczywiście Artur nie podejrzewałby, że to sprawka Merlina :>

ależ oczywiście że nie będzie ciapą. Oko za oko, Nadiya będzie dogryzać mu, a on jej. A połączy ich pomoc Arthurowi w tworzeniu Albionu.. jakie to piękne :D
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 16:40

Ja piszę w tym roku maturę (m. in. z historii), a najwięcej czasu poświęcam Merlinowi... :)
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 16:41

ourfarewall napisał(a):
Agga napisał(a):Ale nie róbmy z Merlina takiej ciapy co to się daje bić :D Zróbmy jeden rozdział w którym Merlin przypadkowo robi coś Arturowi za pomocą magii i później to odkręca xD Oczywiście Artur nie podejrzewałby, że to sprawka Merlina :>

ależ oczywiście że nie będzie ciapą. Oko za oko, Nadiya będzie dogryzać mu, a on jej. A połączy ich pomoc Arthurowi w tworzeniu Albionu.. jakie to piękne :D

hahah... też mi się podoba XD
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez Agga » N lis 11, 2012 16:46

PozdrawiamWas napisał(a):Ja piszę w tym roku maturę (m. in. z historii), a najwięcej czasu poświęcam Merlinowi... :)

W pewnym sensie Merlin to też historia... legendy te sprawy, zawsze jest w nich ziarnko historycznej prawdy :D
Agga
 
Posty: 130
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:13

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 16:49

Też sobie tak to tłumaczę. A pisanie o Merline traktuję jako przygotowanie do matury z polskiego :D
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez Agga » N lis 11, 2012 16:55

A oglądanie Merlina to przygotowanie do matury z angielskiego :D
Agga
 
Posty: 130
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:13

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 16:58

Racja, zapomniałam o tym XD Ahh ten Merlin, tak bardzo dba o naszą edukację :D
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez Roksolana » N lis 11, 2012 17:09

PozdrawiamWas napisał(a):Gwen przecież pokaże, że ma jaja (wiem, że to dziwnie brzmi), w końcu sprzeciwi się Utherowi i będzie chciała pomóc skazanej.

Podoba mi się pomysł "kto się czubi ten się lubi", wzbogaci to naszą fabułę o różne śmieszne kłótnie i sprzeczki między Nadiyą, a Merlinem (mamy wreszcie podobieństwo dziewczyny do Artura)

Gwen chyba nie może "pokazać jaj" bo na razie jest tylko służącą i ją tez skażą za pomoc czarodziejce
Roksolana
 
Posty: 60
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:56

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 17:14

Chodzi o to, że zdecyduje się pomóc Nadiyi i wyciągnie ją z więzienia. Dzięki pomocy Merlina znajdzie dowody, że dziewczyna jest niewinna. Nie jest to może jakieś super odważne, ale przynajmniej nie będzie wtedy robić maślanych oczu do Artura :D
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez Roksolana » N lis 11, 2012 17:17

Co myślicie o tym, żeby Lancelotowi dać większą rolę? Bo w serialu było go bardzo mało. Ten wątek jego zdrady z Gwen można byłoby bardziej rozwinąć i Gwen działałaby z własnej woli (żeby nie robić z niej takiej dobrej, słodkiej i wiernej). To trochę wychodzi w przyszłość, ale tak o tym pomyślałam...
Roksolana
 
Posty: 60
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:56

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez Roksolana » N lis 11, 2012 17:18

PozdrawiamWas napisał(a):Chodzi o to, że zdecyduje się pomóc Nadiyi i wyciągnie ją z więzienia. Dzięki pomocy Merlina znajdzie dowody, że dziewczyna jest niewinna. Nie jest to może jakieś super odważne, ale przynajmniej nie będzie wtedy robić maślanych oczu do Artura :D

Aha, jeśli tak, to jest ok. Może Morgana by się za nią wstawiła, tak jak w serialu za Gwen?
Roksolana
 
Posty: 60
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:56

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 17:25

Nie wiem, zobaczymy. Właśnie, mamy już sporo planów dotyczących Nadiyi i Merlina, nawet o Gwen już coś ustaliłyśmy, ale nie powiedzieliśmy właściwe nic o Arturze i Morganie (chyba tylko to, że będzie miała coś w rodzaju romansu z Merlinem).
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » N lis 11, 2012 17:42

to dlatego, że postać Nadiyi kreujemy od podstaw, a do Arthura i reszty głównych bohaterów możemy coś dodać, nieco zmienić ich historię.
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » N lis 11, 2012 17:45

Roksolana napisał(a):
PozdrawiamWas napisał(a):Chodzi o to, że zdecyduje się pomóc Nadiyi i wyciągnie ją z więzienia. Dzięki pomocy Merlina znajdzie dowody, że dziewczyna jest niewinna. Nie jest to może jakieś super odważne, ale przynajmniej nie będzie wtedy robić maślanych oczu do Artura :D

Aha, jeśli tak, to jest ok. Może Morgana by się za nią wstawiła, tak jak w serialu za Gwen?

Ale niby dlaczego miałaby pomagać czarodziejce? chyba, że oskarżenie Nadiyi o magię nastąpi po dowiedzeniu się Morgany o swoim darze i po prostu będzie się z nią utożsamiać. Pomyśli, że i ona mogła tak skończyć.
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez Agga » N lis 11, 2012 17:48

Roksolana napisał(a):Co myślicie o tym, żeby Lancelotowi dać większą rolę? Bo w serialu było go bardzo mało. Ten wątek jego zdrady z Gwen można byłoby bardziej rozwinąć i Gwen działałaby z własnej woli (żeby nie robić z niej takiej dobrej, słodkiej i wiernej). To trochę wychodzi w przyszłość, ale tak o tym pomyślałam...

Tak! Zróbmy z Gwen postać z charakterem. I Lancelota powinno być więcej, bo w serialu potraktowali go po macoszemu :>
Agga
 
Posty: 130
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:13

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 18:09

Zgadzam się z wami, że Gwen powinna mieć charakterek, ale też nie róbmy z niej jakiejś s**i (tą rolę ma Morgana :) )
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 18:18

Co do Lancelota to może przedłużmy jego pobyt w Camelot. Chodzi mi o to żeby Uther nie skazywał go od razu na banicje, niech sobie pobędzie trochę tym rycerzem, wtedy ta jego przyjaźń z Merlinem będzie bardziej prawdopodobna (bo nie będzie trzydniowa). Później Uther może dowiedzieć się o tym, że on nie pochodzi ze szlachetnej rodziny i dalej losy Lancelota potoczą się jak w serialu (tzn. wygnanie, uratowanie tyłka Arturowi i ponowne wygnanie).
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » N lis 11, 2012 18:37

a ja nadal nie wiem co pisać.. wciąż wybiegamy daleko w przyszłość, a nie wiemy co ma się wydarzyć teraz.
jakieś sugestie? Może jakieś zagrożenie na Camelot przez kilka rozdziałów? Pasowałoby uporządkować ( chociaż tak mniej więcej ) wydarzenia, jakie po sobie następują.
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez rasp » N lis 11, 2012 19:15

No ja z Aggą miałyśmy pisać o Merlinie jako słudze, poznaniu Gwen i Morgany i osobiście myślałam o spotkaniu ze smokiem. Tylko czekam, aż Klaudia dokończy to wcześniejsze.
rasp
 
Posty: 70
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:15

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 19:30

Klaudia ma skończyć rozdział pierwszy, tak?
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez Carolina8977 » N lis 11, 2012 20:31

Ja pisze rozdział piaty. W nim może pojawić się Lancelot. Tylko chyba poczekam na to co wy napiszecie do 4 rozdziału żeby to miało ręce i nogi. Do jutra pomyślę jak miałaby wyglądać wątek pojawienia się Lancelota żeby nie było identycznie jak w serialu. Na pewno nie da się pominąć faktu, że nie jest szlachcicem i że Merlin mu pomógł zostać rycerzem. Chyba, że zrobimy że Nadya mu pomogła albo wprowadzimy jakiś krotki wątek, że Lancelot spodobał się Nadyi i na odwrót i to będzie wkurzać Merlina.
Carolina8977
 
Posty: 16
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 20:11

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez rasp » N lis 11, 2012 20:41

PozdrawiamWas napisał(a):Klaudia ma skończyć rozdział pierwszy, tak?

No tak. Chyba że to mnie się coś znowu pomyliło :wink:
rasp
 
Posty: 70
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:15

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez rasp » N lis 11, 2012 20:43

A 4 rozdziału już przypadkiem nie ma jako takiego? Bo w nim miało być przybycie Nadiyi do Camelotu itd.
rasp
 
Posty: 70
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:15

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » N lis 11, 2012 21:00

To chyba jest tak:
Prolog (już jest w "gotowych fragmentach")
Rozdział pierwszy - Merlin: opuszczenie wioski, zamieszkanie w Camelocie, poznanie Artura - czekamy jeszcze na fragment Klaudii
Rozdział drugi - Nadiya - narodziny, wizja Mathildy, śmierć Mathildy, decyzja o udaniu się do Camelotu - PozdrawiamWas - na mój fragment jeszcze sobie trochę poczekacie, bo w tym tygodniu mam sporo roboty, przepraszam was za utrudnienia (do końca tygodnia powinnam to napisać)
Rozdział trzeci - Merlin - życie w Camelocie, poznanie Morgany i Gwen (i może ze smokiem) - rasp i Agga
Rozdział czwarty - Nadiya - pierwsze dni w Camelocie - Ourfarewall
Rozdział piąty - Merlin - Lancelot? - Carolina

Chyba nic nie pominęłam... Proszę zgłaszać porawki :)
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez rasp » N lis 11, 2012 21:06

No chyba tak to będzie wyglądało.
Nie ma sprawy, jakoś bardzo się z tym nie spieszy. Lepiej sobie wszystko przemyśleć, fajnie ułożyć niż żeby jakieś nie wiadomo co wyszło :)
rasp
 
Posty: 70
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:15

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez Roksolana » Pn lis 12, 2012 06:56

Zróbmy może tak. Nie zaczynajmy nie wiadomo ile rozdziałów, a najpierw skończmy te 5. A później zobaczymy, co będzie dalej...
Roksolana
 
Posty: 60
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:56

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez klaudia_915 » Pn lis 12, 2012 15:33

Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale miałam sporo nauki. Nie opisywałam spotkania Merlina ze smokiem, ale jeśli trzeba to dajcie znać i dopiszę :)

W tym samym czasie w lesie, nieopodal Camelotu, obóz rozbiła eskorta najznamienitszej śpiewaczki w Camelocie, lady Helen. Była noc, rycerze spali przy ognisku które już dogasało, ale lady Helen nie mogła zasnąć. Dręczył ją niepokój, że coś się może stać. Czuła jak niebezpieczeństwo czai się za namiotem. Zwalała wszystko na pełnię księżyca, jednak bała się.
Kiedy ćwiczyła przed jutrzejszym koncertem na zamku, usłyszała szelest liści i czyjeś kroki. Odwróciła się i zobaczyła starszą kobietę będącą już w środku. Chciała zawołać pomoc, ale nie mogła wydobyć słowa.
W ręce kobiety pojawiła się figurka i nóż. Wbiła nóż w figurkę, a lady Helen zabrakło powietrza. Wbiła jeszcze zaraz, tym razem w miejsce serca i śpiewaczka upadła na łóżko. Umarła.
Staruszka stanęła przed lustrem, wyjęła spod peleryny buteleczkę z płynem. Wypiła jego zawartość i zmieniła się w lady Helen. Postanowiła pozbyć się ciała. Owinęła je w materiał i wyniosła z namiotu. Nikt jej nie widział, dlatego, że wcześniej uśpiła wszystkich rycerzy. Dociągnęła ciało lady Helen na górę i zepchnęła w dół po drugiej stronie lasu.

W Camelocie słońce wstało wcześniej niż zawsze. Merlin obudził się z dziwnym uczuciem jakby ktoś go wołał w śnie. Pomyślał, że to tylko sen i nie poświęcał temu zbytniej uwagi. Ubrał się i wyszedł z pokoju, by pomóc Gajuszowi w robieniu mikstury na koszmary wychowanicy króla, Morgany. Gajusz nadal nie mógł uwierzyć w zdolności Merlina, nie dawało mu spokoju jak on to robi. Wypowiada w myślach jakieś zaklęcia, czy siłą woli. Postanowił, że zapyta go oto.
- Powiedz mi chłopcze, w jaki sposób to robisz. Wypowiadasz zaklęcia w myślach?
- Nie znam żadnych zaklęć – wyznał chłopak – Nigdy się ich nie uczyłem.
- To co zrobiłeś? Coś musiałeś!
- Nie wiem, to tak samo z siebie.
- Masz tu lekarstwo dla lorda Orwella i lady Austen. Ale uprzedź lorda by nie pił tego na raz. Zawsze zapomina.
- Dobrze – odparł.
- I pamiętaj Merlinie abyś nie obnosił się ze swoimi zdolnościami.
Nie trzeba mu było o tym przypominać bo aż za dobrze pamiętał wczorajszą egzekucję, której bym świadkiem.

Merlin dał lekarstwa lady Austen i lordowi Orwellowi. Musiał przyznać, że lord był bardzo miłym człowiekiem, chociaż był głuchy jak pień i miał zwyczaj do opowiadania i pokazywania swoich bitewnych ran.
Kiedy już wracał do komanty Gajusza zobaczył rycerzy rzucających do celu. Ruchomego celu, którym był sługa niosący tarczę. Jeden z nich, ten który rzucał krzyczał do służącego aby biegł szybciej.
Merlin patrzył się tej sytuacji z narastającym gniewem. Gdy sługa upadł, a tarcza wylądowała obok Merlina, postanowił zakończyć to.
- Daj spokój. Przyjacielu. Zabawiłeś się już – powiedział do rzucającego.
- Chcemy poćwiczyć z ruchomym celem. Zabronisz nam? – zapytał z drwiną w głosie – A w ogóle czy my się znamy?
- Jestem Merlin – przedstawił się i wyciągnął rękę. Tamten nie uścisnął jej jednak.
- Więc nie znam cię, a mimo to nazywasz mnie przyjacielem.
- Pomyliłem się, nie mógłbym mieć za przyjaciela kogoś, kto znęca się nad innymi.
- Wiesz, że za te słowa mógłbym cię wrzucić do lochu? Albo zakuć w dyby?
- A kim jesteś by mieć takie prawo?
- Synem króla, księciem Arturem. Do lochu z nim – zawołał.

Groźba się spełniła. Merlin trafił do lochu. Przypomniał sobie jak to było kiedy jego koledzy z wioski zamknęli go w piwnicy. Jego i Williego. To wtedy przyjaciel dowiedział się o magii Merlina.
Chłopcy rzucali drewnianymi kopiami w płot. Szybko się znudzili, ponieważ kopie nie wbijały się w drewno, więc w pewnym momencie ktoś wpadł na pomysł, by spróbować rzucić do ruchomego celu. Ich celem stał się Willi i Merlin. Chłopcy uciekali i skryli się w stajni matki Williego. Grupa goniąca ich, postanowiła, że zamknie chłopców by nie mogli się wydostać. Zbliżała się pora kolacji, a wiedzieli jak mama Williego nie lubi kiedy syn spóźnia się do domu.
Willi był zrozpaczony, bał się, że matka będzie się martwić. Wtedy Merlin postanowił pomóc przyjacielowi. Otworzył drzwi i uwolnił siebie oraz przyjaciela. Willi był zszokowany i przestraszony. Merlin nie wiedział wtedy, że nie każdy ma czarodziejskie zdolności. Willi uciekł z krzykiem, a Merlin został nie wiedząc jak zareagować. Po tym wydarzeniu mama zakazała mu pokazywać swoją moc, chcąc uchronić syna przed niebezpieczeństwem.
Po kilku dniach Willi zaczął się z nim znowu bawić, zrozumiał, że nie wolno mu o tym mówić i uznał, iż wspaniałe będzie to, że mają wspólny sekret. Umocniło to ich przyjaźń.
Z wspomnień wyrwało Merlina otwarcie drzwi. Pojawił się Gajusz z informacją, że jest wolny. Widać było, że jest zdenerwowany, zły i zawiedziony.
Gdy wrócili do komnaty Gajusza, Merlin stał przy drzwiach gotowy na wybuch gniewu.
- Użyłem wszystkich moich wpływów by cię stamtąd wyciągnąć – zaczął Gajusz – Czekasz na to, że na ciebie nakrzyczę, każę ci wrócić do domu. Nie będę ukrywać, że zastanawiałem się nad tym, ale nie zrobię tego. Jesteś młody, niedoświadczony, musisz się nauczyć zasad panujących w Camelocie, ale jesteś dobrym, inteligentnym młodym człowiekiem. Idź się położyć, to był ciężki dzień.
Merlin stał i nie mógł w to uwierzyć. Nie było krzyku, gniewu, nic. Zmierzał do swojego pokoju z postanowieniem, że od następnego świtu, będzie się starał nie zawieźć swojego nauczyciela.
- Merlinie- zawołał Gajusz – Dobrze zrobiłeś broniąc słabszego, ale następnym razem staraj się nie prowokować księcia. Śpij dobrze chłopcze – pożegnał się mężczyzna z uśmiechem.
- Dobranoc.

Dzień zszedł Merlinowi bardzo szybko. Pomagał Gajuszowi robić mikstury, uczył się znaczenia ziół i mył podłogę. Po południu Gajusz oznajmił Merlinowi, że chłopak będzie sługą na balu zorganizowanym przez króla. Wiedział, że będzie tam książę i chciał zrobić wszystko by go unikać.
Szło mu to bardzo dobrze. Wdał się w rozmowę z służącą Morgany, Ginewrą i nie zwracał uwagi na księcia. Nie chciał dać się sprowokować.
Pojawił się król, który otworzył bal. Merlin cały czas słyszał słowa króla „… każdy kto stosuje magię, zostanie skazany na śmierć”. Wiedział, że każdy nieprzemyślany krok, każde posunięcie, czyn, może przypłacić życiem.
Nagle pojawiła się lady Helen, która sowim koncertem miała uświetnić bal. Wtedy Merlin zobaczył coś, czego nikt inny nie mógłby zauważyć. Coś co go zaskoczyło. Zamiast lady Helen zobaczył staruszkę z dziedzińca, matkę zabitego mężczyzny. Oczywiście nikt inny jej nie widział, wszyscy widzieli lady Helen.
Zaczęła śpiewać i wszyscy obecni na uczcie zaczęli zasypiać. Merlin zatkał sobie uszy by nie słyszeć śpiewu. Zgasły świece, w sali pojawiła się ciemność, a śpiących biesiadników zaczęły oblekać pajęczyny. Kobieta nie przestawała śpiewać i kierowała się w stronę stołu przy którym siedział król, książę i lady Morgana. Wyciągnęła z rękawa sztylet z zamiarem zabicia Artura. Merlin przypomniał sobie jej słowa wypowiedziane na dziedzińcu.
„Zanim skończy się festiwal, twój syn umrze. Oko za oko, syn za syna”.
Merlin nie wiele myśląc zerwał z sufitu żyrandol który spadł na kobietę. Wszyscy zaczęli się powoli budzić, niestety wraz z kobietą. Uniosła się i wymierzyła nim w księcia. Merlin na tyle, na ile mógł spowolnił lot błyszczącego sztyletu i pchnął następcę tronu w drugą stronę. Sztylet wbił się w krzesło, na którym przed chwilą siedział chłopak.
- Dziękuję ci chłopcze – zwrócił się król do Merlina – Uratowałeś mojego syna. Odwdzięczę się.
- Nie trzeba – powiedział zawstydzony Merlin.
- Uratowanie życia następcy tronu to znak wielkiej odwagi. Proś o co chcesz.
- No… skoro…
- Już wiem w jaki sposób się odwdzięczę – przerwał mu król – Zostaniesz służącym księcia Artura.
Zgromadzeni na uczcie ludzie, zaczęli klaskać, ale Merlin i Artur nie byli tym faktem zachwyceni.


Po skończonej uczcie Merlin udał się do swojego pokoju. Rozmyślał o tym co się stało na uczcie i o dziwny głosie który woła go we śnie. Wahał się z zamiarem powiedzenia o swoich snach Gajuszowi, ale bał się, że go wyśmieje. Nagle do drzwi rozległo się pukanie.
- Proszę – zawołał Merlin.
Był to Gajusz z ogromną księgą. Usiadł na łóżku obok Merlina i patrzył na niego ojcowskim wzrokiem.
- Jesteś bohaterem – powiedział Gajusz.
- Poniekąd. Pewnie ciężko w to uwierzyć. Że ja, nowy w Camelocie zostaje sługą księcia osłów.
- Merlinie skoro jesteś teraz sługą Artura, to powinieneś się hamować. Ale wiedziałem, że jesteś stworzony do wielkich rzeczy. Większych niż bycie sługą.
- Większych? Jeśli większe rzeczy to pomoc w ubiorze księcia i bycie jego ofiarą to chyba lepiej żebym wrócił do domu.
- Sam musisz dojść do tego, co jest Twoim przeznaczeniem, a Artur jest jego częścią. Ja mogę cię tylko naprowadzić, co właśnie robię. Otrzymałem tę księgę kiedy byłem w Twoim wieku. Mi na wiele się nie przydała, ale ty na pewno będziesz miał z niej większy pożytek.
Wręczył chłopakowi ogromną księgę. Merlin zaczął ją oglądać i zauważył, że jest to księga magii.
- To jest to o czym myślę? – zapytał.
- Nie wiem o czym myślisz, ale jeśli pytasz o księgę, to tak, jest to księga magii. Ale musisz jej strzec jak oka w głowie.
- Nauczę się każdego słowa – powiedział chłopak z uśmiechem – Dziękuję.
- Pewnie jesteś już zmęczony. To był dla ciebie ciężki dzień.
- Merlinie, książę Artur cię wzywa – zawołał jeden ze sług.
Merlin westchnął, wyobrażając jak będzie wyglądało jego życie sługi. Nie zapowiadało się kolorowo.
- Powodzenia Merlinie – zawołał Gajusz – A niczego może nie słyszałeś we śnie?
- Tak, słyszałem jak ktoś mnie wołał. Gajuszu co to może znaczyć?
- Sam musisz do tego dojść. Idź, książę czeka.

W taki sposób rodzi się początek wielkiej przyjaźni. Przyjaźni trudnej, ale prawdziwej, kształtującej dwoje młodych ludzi którzy staną się legendą.
klaudia_915
 
Posty: 26
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:21

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez Agga » Pn lis 12, 2012 17:14

Ostatnie zdanie jest takie epickie :D Podoba mi się :>
Tak się zastanawiałam, wprowadzimy jakiś wątek komediowy do naszej historii?
Agga
 
Posty: 130
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:13

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez klaudia_915 » Pn lis 12, 2012 17:35

Agga napisał(a):Ostatnie zdanie jest takie epickie :D Podoba mi się :>
Tak się zastanawiałam, wprowadzimy jakiś wątek komediowy do naszej historii?

Można by, wtedy będzie bardzo lekka :).
A rozmowy, już kultowe, Artur-Merlin wprowadzamy?
Dziękuję :)
klaudia_915
 
Posty: 26
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:21

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez rasp » Pn lis 12, 2012 17:36

A można wiedzieć, o co chodzi z tym głosem? Że słyszy smoka tak jak w serialu?
rasp
 
Posty: 70
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:15

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez klaudia_915 » Pn lis 12, 2012 17:37

Coś w tym stylu. Trochę nie przemyślane, poprawię ten fragment :)
klaudia_915
 
Posty: 26
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:21

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez rasp » Pn lis 12, 2012 18:07

Nie no ok :) Po prostu myślałam, że tego ruszać nie będziesz i zrobić to jakoś inaczej, niż jest w serialu :)
rasp
 
Posty: 70
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:15

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » Pn lis 12, 2012 18:42

W tym samym czasie w lesie, nieopodal Camelotu, obóz rozbiła eskorta lady Helen będącej najznamienitszą śpiewaczką w królestwie. Była noc, rycerze spali przy ognisku które już dogasało, lecz lady Helen nie mogła zmrużyć oka. Dręczył ją niepokój, wrażenie, iż coś się może stać. Czuła, jak niebezpieczeństwo czai się tuż za namiotem. Tłumaczyła sobie, że to wina będącego w pełni księżyca, pobudzającego jej wyobraźnię.
Ćwiczenia do jutrzejszego koncertu na zamku przerwał jej nagły szelest liści spowodowany czyimiś krokami. Przerażona odwróciła głowę w stronę wejścia do namiotu i ujrzała starszą kobietę stojącą tuż przy niej. Chciała zawołać pomoc, ale strach wywołany nagłym pojawieniem staruszki uniemożliwił jej wydobycie z siebie jakiegokolwiek głosu.
W ręce napastniczki pojawiła się figurka, w którą z nienawiścią dwukrotnie wbiła nóż. Lady Helen osunęła się martwa na podłogę. Kobieta, chcąc pozbyć się dowodów morderstwa, bez skrupułów ukryła jej ciało w lesie.

Staruszka wyjęła spod postrzępionej ze starości peleryny buteleczkę z lekko zielonym płynem. Wypiła jego zawartość. Powoli jej stare, zaniedbane ciało zaczęło coraz bardziej przypominać zabitą śpiewaczkę. Morderczyni, usatysfakcjonowana swoim osiągnięciem, wpatrywała się w lustro.
- Syn za syna, Utherze.

***

W Camelocie słońce wstało wcześniej niż zawsze. Merlin obudził się z dziwnym uczuciem, jak gdyby ktoś wołał go podczas snu. Przez natłok obowiązków w ciągu dnia, nie poświęcał temu zbytniej uwagi. Ubrał się i wyszedł z pokoju, by pomóc Gajuszowi w przyrządzaniu mikstury na koszmary wychowanicy króla, Morgany. Medyk nadal nie mógł uwierzyć w jego zdolności.
- Powiedz mi chłopcze, w jaki sposób to robisz. Wypowiadasz zaklęcia w myślach?
- Nie znam żadnych zaklęć – wyznał chłopak – Nigdy się ich nie uczyłem.
- To co zrobiłeś? Coś musiałeś!
- Nie wiem, to dzieje się samo z siebie.
Gajusz nie ciągnął dalej tej dyskusji. Nie mógł uwierzyć w to, że bez opanowania zaklęć, których nawet wielcy czarodzieje uczyli się latami, można tak sprawnie posługiwać się magią.
- Masz tu lekarstwo dla lorda Orwella i lady Austen. Ale uprzedź lorda by nie pił tego na raz. Zawsze o tym zapomina.
- Dobrze – odparł.
- I pamiętaj Merlinie, abyś nie obnosił się ze swoimi zdolnościami.
Nie trzeba mu było o tym przypominać. Aż za dobrze pamiętał wczorajszą egzekucję.

Merlin wrączył lekarstwa lady Austen i lordowi Orwellowi. Musiał przyznać, że lord, mimo iż miał skłonność do nadmiernego snucia opowieści, które nigdy nie miały miejsca i demonstrowania swoich bitewnych ran, był bardzo miłym człowiekiem.
W drodze powrotnej do komanty Gajusza, chłopak ujrzał rycerzy doskonalących swoją celność rzutów nożem do ruchomego celu, którym był sługa chroniący się za tarczą. Merlin przypatrywał się tej sytuacji z narastającym gniewem. Gdy sługa upadł, a tarcza wylądowała obok chłopaka, postanowił zakończyć tą grę.
- Daj spokój, przyjacielu. Zabawiłeś się już – powiedział do rzucającego.
- Chcemy poćwiczyć z ruchomym celem. Zabronisz nam? – zapytał z drwiną w głosie – A w ogóle czy my się znamy?
- Jestem Merlin – przedstawił się i wyciągnął rękę. Tamten jednak nawet nie miał zamiaru jej uścisnąć.
- Więc nie znam cię, a mimo to nazywasz mnie przyjacielem.
- Pomyliłem się, nie mógłbym mieć za przyjaciela kogoś, kto znęca się nad innymi.
- Wiesz, że za te słowa mógłbym cię wrzucić do lochu? Albo zakuć w dyby?
- A kim jesteś by mieć do tego prawo?
- Synem króla, księciem Arturem. Do lochu z nim – zawołał.

Groźba się spełniła. Merlin trafił do lochu. Przypomniał sobie, kiedy jego koledzy z wioski zamknęli go w piwnicy. Jego i Willa. To wtedy przyjaciel dowiedział się o magii Merlina.
Miejscowi chuligani rzucali drewnianymi kopiami w płot. Szybko się znudzili, ponieważ kopie nie wbijały się w drewno, więc w pewnym momencie ktoś wpadł na pomysł, by spróbować rzucać do ruchomych celi, którymi stali się Willi i Merlin. Chłopcy uciekali i skryli się w stajni matki Williego. Grupa goniąca ich postanowiła, że zamknie wrota, by nie mogli się stamtąd wydostać.

Zbliżała się pora kolacji, a wiedzieli że mama Willa nie lubi, kiedy syn spóźnia się do domu. Chłopiec był zrozpaczony, bał się, że matka będzie się martwić. Wtedy Merlin postanowił pomóc przyjacielowi. Po raz pierwszy używając przy nim swoich magicznych zdolności, otworzył drzwi i uwolnił siebie oraz przyjaciela. Willi był zszokowany i przestraszony. Merlin nie wiedział wtedy, że nie każdy potrafi to zrobić. Willi uciekł z krzykiem, a Merlin został na miejscu, nie wiedząc jak zareagować. Po tym wydarzeniu mama zakazała mu używać swojej mocy, chcąc uchronić syna przed niebezpieczeństwem.
Po kilku dniach Willi znów zaczął się z nim bawić. Doskonale rozumiał, że nie wolno mu o tym mówić i uznał, iż wspaniałe będzie posiadanie wspólnego sekretu, który umocni ich przyjaźń.
Z napływu wspomnień wyrwało Merlina otwarcie drzwi. Pojawił się Gajusz z informacją, że jest wolny. Widać było, że się zdenerwował zaistniałą sytuacją.
Gdy wrócili do własnej komnaty, chłopak stanął przy drzwiach gotowy na jego wybuch gniewu.
- Użyłem wszystkich moich wpływów by cię stamtąd wyciągnąć – zaczął Gajusz – Czekasz na to, że na ciebie nakrzyczę, każę ci wrócić do domu. Nie będę ukrywał, że zastanawiałem się nad tym, jednak nie zrobię tego. Jesteś młody, niedoświadczony. Musisz się nauczyć zasad panujących w Camelocie. Idź się położyć, to był ciężki dzień.
Merlin stał i nie mógł w to uwierzyć. Nie było krzyku, gniewu. Nic. Zmierzał do swojego pokoju z postanowieniem, że od następnego świtu będzie się starał już nigdy nie zawieść swojego opiekuna.
- Merlinie - zawołał za nim medyk – Dobrze zrobiłeś broniąc słabszego, ale następnym razem staraj się nie prowokować księcia. Śpij dobrze chłopcze – pożegnał się medyk.

Następny dzień upłynął Merlinowi bardzo szybko. Pomagał Gajuszowi w przyrządzaniu leczniczych mikstur, uczył się znaczenia ziół i posprzątał komnatę. Po południu medyk oznajmił, że chłopak będzie sługą na balu zorganizowanym przez króla. Merlin wiedział, że będzie tam książę i chciał zrobić wszystko, by go unikać.
Szło mu to bardzo dobrze. Wdał się w rozmowę z służącą Morgany, Ginewrą i nie zwracał uwagi na księcia. Nie chciał dać się sprowokować.
Po powitaniu przez Uthera zgromadzonych gości, pojawiła się lady Helen, mająca swoim koncertem uświetnić bal. Wtedy Merlin zobaczył coś, czego nikt inny nie zdołał zauważyć. Coś, co go zaskoczyło. Zamiast lady Helen ujrzał staruszkę z dziedzińca, matkę zabitego mężczyzny.

Rozpoczęła śpiew i wszyscy obecni na uczcie zaczęli powoli zasypiać. Merlin dłońmi zasłonił uszy, chroniąc się przed głosem czarownicy. W sali zapanowała ciemność, a śpiących biesiadników zaczęły oblekać coraz grubsze nici pajęczyny. Kobieta nie przestawała śpiewać i kierowała się w stronę stołu przy którym siedział król, książę i lady Morgana. Płynnym ruchem wysunęła z rękawa sztylet. Merlin przypomniał sobie jej słowa wypowiedziane na dziedzińcu.

„Zanim skończy się festiwal, twój syn umrze. Oko za oko, syn za syna”.

Nie zastanawiając się długo nad tym co robi, magią zerwał z sufitu żyrandol który spadając przygniótł kobietę. Zgromadzeni powoli zaczęli się budzić. Wszyscy byli zdezorientowani przez to, co się wydarzyło. Czarownica nie dawała za wygraną. Ostatkiem sił rzuciła sztyletem w księcia. Merlin, za pomocą swoich umiejętności spowolnił lot błyszczącego ostrza i pchnął następcę tronu w bok.
Sztylet wbił się w krzesło, dokładnie w tym miejscu, gdzie kilka sekund temu siedział książę.

- Dziękuję ci chłopcze – zwrócił się król do Merlina – Uratowałeś mojego syna. Odwdzięczę się.
- Nie trzeba – powiedział zawstydzony Merlin.
- Uratowanie życia następcy tronu to oznaka wielkiej odwagi. Proś o co tylko zechcesz.
- No… skoro…
- Już wiem, w jaki sposób się odwdzięczę – przerwał mu król – Zostaniesz sługą księcia Artura.
Zgromadzeni ludzie zaczęli bić brawa.
Jedynie Merlin i Artur nie byli tym faktem zadowoleni.

***

Po skończonej uczcie Merlin udał się do swojego pokoju. Rozmyślał o tym co się wydarzyło oraz o dziwny głosie wołającym go we śnie. Wahał się z zamiarem powiedzenia o swoich ( no już nie wiem co tu dać ;/ ) Gajuszowi, obawiał się jednak, że medyk go wyśmieje. Nagle do drzwi rozległo się pukanie.
- Proszę – zawołał Merlin.
Był to Gajusz niosący ogromną księgę. Usiadł na łóżku obok Merlina i patrzył na niego ojcowskim wzrokiem.
- Jesteś bohaterem – powiedział medyk.
- Poniekąd. Pewnie ciężko w to uwierzyć, że ja, nowy w Camelocie zostaje sługą księcia osłów.
- Merlinie, skoro jesteś teraz sługą Artura, powinieneś zacząć się hamować. Wiedziałem, że jesteś stworzony do wielkich rzeczy. Większych niż przyrządzanie mikstur.
- Większych? Jeśli większe rzeczy to pomoc w ubiorze księcia i bycie jego ofiarą to chyba lepiej żebym wrócił do domu.
- Sam musisz dojść do tego, co jest twoim przeznaczeniem, a Artur najwyraźniej jest jego częścią. Mogę cię jedynie naprowadzić. Otrzymałem tę księgę gdy byłem w twoim wieku. Mi na wiele się nie przydała, lecz ty na pewno będziesz miał z niej większy pożytek.
Wręczył chłopakowi wolumin. Merlin zaczął powoli przeglądać poniszczone stronice.
- To jest to o czym myślę? – zapytał.
- Nie wiem o czym myślisz, ale jeśli pytasz o księgę, to tak, jest to księga magii. Ale musisz jej strzec jak oka w głowie.
- Nauczę się każdego zapisanego w niej słowa – powiedział chłopak z uśmiechem – Dziękuję.
- Pewnie jesteś już zmęczony. To był dla ciebie ciężki dzień.
Gdy Gajusz już miał opuścić komnatę, wszedł do niej jeden z królewskich sług.
- Merlinie, książę Artur cię wzywa.
Czarodziej westchnął, wyobrażając sobie jak będzie wyglądało jego życie sługi. Nie zapowiadało się kolorowo.
- Powodzenia Merlinie – zawołał Gajusz - Idź, książę czeka.

W taki sposób rodzi się początek wielkiej przyjaźni. Przyjaźni trudnej, ale prawdziwej, kształtującej dwoje młodych ludzi którzy staną się legendą.


hyhy, trochę po przerabiałam, ale jak się nie zgadzasz z tą wersją to jak najbardziej możemy użyć Twojej. Usunęłam po prostu parę powtórzeń, bo ogólnie rozdział jest super ;)
Ostatnio edytowano Pn lis 12, 2012 19:21 przez ourfarewall, łącznie edytowano 2 razy
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » Pn lis 12, 2012 19:02

"Kobieta, chcąc pozbyć się dowodów morderstwa, bez skrupułów pozbyła się jej ciała."
"Zaczęła śpiewać i wszyscy obecni na uczcie zaczęli powoli zasypiać."
Tu są jeszcze powtórzenia :)

I ten kolega Merlina to miał chyba na imię Will.

A po za tym jest super :)
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » Pn lis 12, 2012 19:04

PozdrawiamWas napisał(a):"Kobieta, chcąc pozbyć się dowodów morderstwa, bez skrupułów pozbyła się jej ciała."
"Zaczęła śpiewać i wszyscy obecni na uczcie zaczęli powoli zasypiać."
Tu są jeszcze powtórzenia :)

I ten kolega Merlina to miał chyba na imię Will.

A po za tym jest super :)

no właśnie wiem, teraz dopiero jak czytam to co pozmieniałam, co chwilę edytuję post xd
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez klaudia_915 » Pn lis 12, 2012 19:07

Z tym kolegą nie byłam pewna bo gdzieś pisało, że Will, w innym Willy.
Nie ma problemu, drobne poprawki są jak najbardziej na miejscu, ważne że się podoba, a małe korekty są wskazane. Dziękuję :)
klaudia_915
 
Posty: 26
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:21

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez PozdrawiamWas » Pn lis 12, 2012 19:09

Klaudia będziesz coś jeszcze dodawać, czy już zamykamy rozdział pierwszy? :D
PozdrawiamWas
 
Posty: 139
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:34

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez klaudia_915 » Pn lis 12, 2012 19:11

Właśnie nie wiem, ale to chyba wszystko. Można zamknąć :D
klaudia_915
 
Posty: 26
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:21

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez ourfarewall » Pn lis 12, 2012 19:23

co do moich poprawek to raczej wszystko, muszę jeszcze znaleźć jedno słowo do tego tekstu, a zupełnie nie wiem jakie ;o
jak jeszcze widzicie jakieś błędy to wybaczcie, za dobra z polskiego nie jestem..
ourfarewall
 
Posty: 96
Dołączył(a): Cz lis 08, 2012 20:39

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez Agga » Wt lis 13, 2012 15:30

Mam pytanko. Co robimy z gotowym opowiadaniem? Mam na myśli, czy chcemy, żeby jak najwięcej ludzi je przeczytało? Można by założyć bloga i je tam umieszczać, bo tu raczej mało kto je znajdzie. Jeśli pomysł się wam podoba, to mogę poprosić przyjaciółkę, by nam pomogła. Ona od dłuższego czasu zajmuje się tworzeniem szablonów na blogi itp. więc wszystko by nam pozakładała. Co sądzicie?
Agga
 
Posty: 130
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:13

Re: Pomysły, teksty do zredagowania i przedyskutowania

Postprzez rasp » Wt lis 13, 2012 16:42

Właśnie też się nad tym zastanawiałam i chyba to byłby dobry pomysł :)
rasp
 
Posty: 70
Dołączył(a): Śr lis 07, 2012 18:15

Postprzez » Wt lis 13, 2012 16:42

 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pomysły, pierwsze teksty

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron